Witajcie w nowym roku :))
Jak Wam mijają pierwsze dni? Ja jakoś tego nie odczuwam, ot po prostu zmiana daty ;) Zima, w końcu do nas dociera, szkoda tylko, że bez śniegu, przynajmniej u mnie.
Jednak nie o zimie chcę pisać a o tuszach, które dostałam na Meet Beauty. Oba nie zachwyciły mnie na początku, lecz jeden po odstawieniu się zrehabilitował. Ciekawi który? Zapraszam.
Kobo, Ideal Volume Mascara
Pierre Rene, Genial Volume
od Producenta:
Kobo
Tusz zwiększający objętość rzęs
Idealna aplikacja, perfekcyjnie rozdzielenie i zwiększenie objętości
rzęs dzięki modelującej, silikonowej szczoteczce. Elastyczna
formuła tuszu nie kruszy się i nie rozmazuje. Zawiera aktywne składniki
pielęgnacyjne i regenerujące strukturę rzęs: proteiny pszeniczne,
hydrolizat keratyny, D-pantenol, wosk Carnauba.
Pojemność 11 ml
Pierre Rene
Nowy wymiar rzęs w kilka sekund!
1 warstwa - efekt naturalnych rzęs
2 warstwa - efekt sztucznych rzęs
Genialna mascara - pogrubia, wydłuża, definiuje makijaż!
Komfortowa silikonowa szczoteczka z innowacyjną końcówką
Pojemność 12ml
ode Mnie: Oba tusze mają silikonowe szczoteczki, za którymi specjalnie nie przepadam. Jednak ciekawość zwyciężyła i zaczęłam je używać. Niestety tusze były oporne i nie chciały dać się polubić. Strasznie sklejały mi rzęsy, nie dało się ładnie ich wyczesać, bo druga warstwa nałożona dawała jeszcze gorszy efekt.
Jeden z lepszych efektów w wykonaniu Pierre Rene
Wkurzyłam się i je odstawiłam, leżały tak sobie z tydzień, może dwa.... Dałam im drugą szansę i wspomniany wyżej Pierre Rene niestety nadal zachowywał się tak samo. Miałam złe przeczucia już jak go dostałam, jego kolega też się nie popisał, pisałam o nim Tutaj.
Za to Kobo pozytywnie mnie zaskoczył. Ładnie tuszuje rzęsy, wyciąga je, nadaje objętość, nie skleja, nie obsypuje się. Daje radę cały dzień.
Kobo został moim ulubieńcem i trochę żałuję, że to limitowana edycja ;) Widziałam, że można go jeszcze kupić na stronie producenta za 9,90zł
Porównanie szczoteczek obu tuszy. PR o wiele większa i choć lubię większe szczoteczki, to ta niestety mnie rozczarowała.
Cieszę się, że choć jeden z nich da się zużyć do końca.
Może u Was Pierre Rene się spisał? Dajcie znać :)
Miłego wieczora
Dorotxy
Hmm chyba wolę bardziej spektakularne efekty :)
OdpowiedzUsuńTen na co dzień Kobo jest świetny :)
UsuńNowy rok dał mi poczucie, że jednak ten czas za szybko leci, w tym roku na moją niekorzyść niestety :P u mnie też śniegu brak, ale strasznie zimno :/
OdpowiedzUsuńSzczoteczka Kobo bardziej do mnie przemawia :)
Ja zresztą lubię silikonowe szczoteczki ;)
Ja tą polubiłam :)
Usuńnie mialam ich ale takie szczoteczki lubie :)
OdpowiedzUsuńZ kobo musiałabyś się pospieszyć ;)
UsuńNie znam żadnego z nich. Kobo wygląda nieźle.
OdpowiedzUsuńKobo wydaje się godny uwagi.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego, ale kiedyś miałam ochotę na ten z Kobo :)
OdpowiedzUsuńKobo fajny, pewnie nie poprzestanę na tym ;)
UsuńMNe ten z Kobo nie zachwycił...oddałam koleżance w pracy :)
OdpowiedzUsuńZ Pierre Rene na konferencji dostałam inny,w czarnym opakowaniu,ale jeszcze się nie doczekał otwarcia :D
Ten czarny z PR też był okropny, a z Kobo może też drugie podejście byłoby u Ciebie lepsze ;)
UsuńKobo jeszcze nie używałam. Od Pierre Rene dostałam inny tusz i jestem nawet zadowolona.
OdpowiedzUsuńTo fajnie, ja z PR nie jestem zadowolona ;)
UsuńNie używałam tych tuszów, ale efekt podoba mi się obu :-)
OdpowiedzUsuńKobo daje lepszy efekt, PR skleja strasznie...
UsuńKobo faktycznie daje fajny efekt :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen z Kobo mnie zaciekawił, szkoda że to edycja limitowana :/
OdpowiedzUsuńPodobno jeszcze można go dostać ;) na pewno jeszcze na stronie u nich.
UsuńZ Kobo nie używałam jeszcze tuszów.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie.
PR już drugi mi nie przypadł do gustu, a szkoda, bo dobrze sie zapowiadały....
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tusz z Kobo :)
OdpowiedzUsuń