Witajcie :)
Jako, że kwiecień już się na dobre rozpoczął, czas rozliczyć się ze zużyć marcowych. Zaszalałam z żelami, jeden zapach, w którym się zakochałam, choć nie od pierwszego poczucia :) Zobaczcie sami. Tradycyjnie link do recenzji, jeśli była w nazwie kosmetyku.
Avon Krem do masażu stóp na noc - ładnie pachnie, delikatnie nawilża i tyle, mam mieszane uczucia i raczej już się na niego nie skuszę
Avon Rodzinny krem do twarzy, ciała i rąk - przeważnie kupuję go w świątecznym katalogu i używam tylko do ciała, czasem do rąk, nie lubię takich kosmetyków do twarzy, nie mam zaufania, za to do ciała spisuje się zimą świetnie. Ta wersja jest z wyciągiem rumianku i owsa, fajnie pachnie ta mieszanka ;) Pewnie będę wracać jak co roku...
Neutrogena Intensywnie regenerująca emulsja do ciała - do skóry bardzo suchej i podrażnionej, wiele sobie po nim obiecywałam i trochę się rozczarowałam, skóra była nawilżona fakt, ale na krótko rano już wołała o powtórkę. Rozprowadzała się w miarę dobrze i dość szybko wchłaniała. Pompka nie działa do końca i ciężko zużyć ją do końca. Nie wiem czy znów się zdecyduje, choć na pewno na inny rodzaj.
Avon Balsam do ciała Róża i Czekolada - lubię te balsamy, bo są lekkie i nie tłuste, jednak ten zapach mnie drażnił, choć później stał mi się obojętny to jednak go już bym nie wybrała, firma go wycofała.
Isana Odżywka do włosów - bardzo chwalona, dlatego w końcu się na nią zdecydowałam, wybrałam tą która miała pomóc nabrać moim włosom objętości, nie było to spektakularne, ale jednak było. Pewnie jeszcze do niej wrócę.
Yves Rocher Szampon rewitalizujący - całkiem przyjemny szampon, nie podrażnia, dobrze myje, nie plącze włosów, wydajny.
Londa Farba do włosów Czarna - jakoś nie jestem do niej przekonana, trochę mnie piekła głowa, choć jej nie podrażniła, to jednak nie kupię jej ponownie, choć kolor wyszedł ładny, włosy lśniły i choć nie daje rady 8 tygodni jak obiecuje producent to efekt fajny. Jeszcze jeden minus to to, że nie można jej podzielić na pół, znaczy można ale trzeba by na tzw oko, bo nie ma oznaczeń.
Żele pod prysznic i płyn do kąpieli
Yves Rocher Czekolada i pomarańcza - jak się nie mylę limitka 2014 nie wiem jakim cudem się uchowała ;) cudowny zapach, żel dobrze się pieni i nie wysusza, szkoda, że już go nie ma.
Avon Winter Dreamland - kolejna limitka, z tym że ten żel wraca co roku, tylko o innej nazwie ;) Lubiłam ten zapach, a teraz jakoś pachniał mniej fajnie. Wydajny bardzo, dobrze się pieni i nie wysusza.
Avon Pomarańcza z czekoladą - tym razem limitowany płyn do kąpieli, połowę zużyłam jako żel, resztę jako mydło do rąk. Zapach fajny choć YR lepszy ;) jednak nie taki zły i miło się go używało.
Oriflame Bright Bouquet - wiosenny zapach, kwiatowy, jakoś mnie nie powalił, trochę wysuszał, chyba już nie będę się na żele tej firmy kusić.
Biały Jeleń Kalina i Melisa - dopiero pokażę nowości, a jedną już wrzuciłam do denka ;) Fajna konsystencja, galaretkowata. Zapach drażniący, ale nie wysusza, choć mało wydajny.
Yves Rocher Migdał z Kaliforni - kremowy, co bardzo lubię, nie wysusza, dobrze się pieni i jest wydajny. Lubię żele z tej serii.
Perfecta Mineralny tonik złuszczający - specjalnego złuszczenia nie zauważyłam, na początku używałam codziennie a później tylko wieczorem. Na początku zauważyłam poprawę, ale później chyba buzia się przyzwyczaiła.
Fitomed Płyn lawendowy do twarzy - używałam głównie rano, nie tylko do twarzy. Fajnie odświeża i napina. Chętnie do niego wrócę jak będzie znów w osiedlowym sklepie :)
Yves Rocher Peeling do twarzy - nie powalił mnie jakoś, nie zauważyłam nic specjalnego po nim.
Avon Anew krem na noc - nie pierwsze moje opakowanie, bardzo lubię go na zimę i cieszę się, że już się skończył, bo im cieplej tym moja skóra go mniej lubi ;)
Avon Anew Korektor zmarszczek z molekułą A-F33 - całkiem przyjemny produkt, wygodne opakowanie, bardzo wydajny, lekki, dobrze się wchłania i nawet działa ;) przynajmniej dopóki używałam, moje cienie pod oczami nie są jakieś mocno ciemne, kiedyś tego nie miałam, teraz udało mu się je trochę rozjaśnić. Godny polecenia :)
Himalaya Oczyszczająca maseczka do twarzy z miodlą indyjską - nie lubię saszetkowych, a jednak mnie kuszą ;) Zapach ma okropny, działanie też mnie nie przekonało, użyłam raz i mogłabym jeszcze raz z jednej saszetki, ale niestety szybko zasycha.
Próbka Garnier BB - miałam wcześniej pełnowymiarowy i nie byłam zadowolona, a teraz może coś zmienili skoro rozdają próbki? To jakaś nowość, wie ktoś, bo nawet byłam zadowolona z efektu, a dało się użyć 3-4 razy.
Biotherm Krem naprawczy 5ml - mało kremu by móc osądzić czy jest dobry czy zły, ale krzywdy mi nie zrobił.
Avene Krem nawilżający 5ml - jak wyżej
Oriflame Veryme Cień w kredce - brązowa kredka, lubię takie rozwiązania, wygodne, jednak ta kredka już dawno powinna wylądować w śmieciach, niestety nawet na bazie zachowuje się okropnie, odbija się, migruje sobie....okropność
Wibo Lakier do paznokci - nie pamiętam czy użyłam go choć raz, kupiłam na ostatniej promo w R. strukturalny, użyłam teraz i musiałam go zmyć. Strasznie zgluciał a jak nałożyłam drugą warstwę to jakbym zaprawę do cegieł nałożyła ;)
Lady Million woda perfumowana - zakochałam się w tym zapachu i smutno mi, że się skończył....
Zużyłam jeszcze płatki kosmetyczne Isana, nie wiem dlaczego czytam negatywnie o nich, są bardzo fajne i pewnie jeszcze do nich wrócę.
Wiem, wiem poszalałam z żelami ;) pewnie teraz będzie ich mniej, no i bardzo uszczuplił się mi ich zapas.
Miłego wieczora
Dorotxy
Na ten płyn lawendowy do twarzy z chęcią bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńŚwietny jest i do twarzy i do ciała :)
UsuńUwielbiam te balsamy z Naturals ;) Żel z zimowej kolekcji i czekoladowy płyn do kąpieli z Avonu, u mnie całkowicie się nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńNo żel to nie to co kiedyś, ale ok :)
UsuńBardzo lubię żele i mgiełki z Avonu :)
OdpowiedzUsuńJa też, a mgiełki się skończyć nie mogą ;)
Usuńznam wszystkie kosmetyki Avonu jakie przedstawiłaś :) Perfumy Lady Million są cudowne! <3
OdpowiedzUsuńLady jest super :)
UsuńMgiełki od Avon zawsze będą u mnie gościć :-)
OdpowiedzUsuńJak i u mnie :)
UsuńDość spore denko :)! Balsam z Avonu i tonik z Perfecty mam w zapasach, a obecnie używam peelingu z YR i polubiłam się z nim ;)
OdpowiedzUsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńA zawsze myślę, że kolejne będzie mniejsze ;))
UsuńTyle produktów a żadnego nie znam. Mam jedynie lakier Wibo z tej serii, ale w innym kolorze. Akurat jest jednym z lepszych jakie posiadam.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na płyn lawendowy do twarzy i Lady Milion :)
OdpowiedzUsuńLady Milion też bym chętnie znów przygarnęła ;))
Usuńjejciu, jak ja nie lubię uzywać próbek:P
OdpowiedzUsuńJa też dlatego opornie idzie mi ich zużywanie ;)
UsuńUżywałam jedynie czekoladowo-pomarańczowego żelu z YR i zapach miał świetny :D
OdpowiedzUsuńAż żal, że go już nie ma...
UsuńMnie zapach płynu do kąpieli czekolada z pomarańczą z Avonu. Zgadzam się, że wersja YR dużo fajniejsza.
OdpowiedzUsuńMigdał z Kalifornii to mój ulubiony wariant zapachowy, taki słodki i otulający.
Nie miałam nic z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńMiałam Garnier BB i dobrze się sprawdził, ale gdy stałam się bardziej obeznana w temacie, już nie tak bardzo.
OdpowiedzUsuńSporo fajnych zużytych ciekawa jestem czekolady pomarańczy i czekolady róży ;)
OdpowiedzUsuńMiałam mgiełkę o takim samym zapachu jak ten balsam :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ;)
UsuńWłaśnie poręczne są :) ale ta to porażka ;)
OdpowiedzUsuń