Dove Mleczko do ciała Essential Nourishment

Witajcie słonecznie :))

Po wczorajszych deszczach i zimnie ani śladu, dziś pięknie słonecznie i gorąco, trzeba korzystać... :))
Dziś napiszę Wam o nie przyjemnościach z mleczkiem do ciała....szkoda, bo miałam inne i było fajne.

Dove Mleczko do ciała
Essential Nourishment

od Producenta:

ode Mnie ;)
Fajna poręczna butelka, zamykanie na klik. Jak na mleczko bardzo gęste, ciężko się rozprowadza i długo wchłania. Strasznie na nie zła byłam, bo wzięłam je nad morze i w połączeniu z piaskiem (wiadomo nawet po prysznicu gdzieś wyjdzie hehe) było jak peeling ;) okropnie się rozprowadzało, tempo, strasznie. Bardzo tłuste, długo się wchłaniało. Po powrocie wyskoczyło mi uczulenie, sądziłam, że to od słońca, jednak w domu zmieniłam balsam i uczulenie znikło. Po drugim wypadzie nad morze stwierdziłam, że powoli zużyje to mleczko, bo szkoda wywalić ;) I co? I znów pojawiło się uczulenie, które się znacznie nasiliło :( odstawiłam i łagodnieje mi skóra....

Jeśli lubicie gęste mleczka i macie czas żeby się wchłonął, polubicie je ;) Ja więcej mleczek tej firmy nie kupię, nawet balsamu....boje się czy znów mnie nie uczuli. Wcześniej miałam żel p/p i inne mleczko - było o wiele lżejsze i było ok, temu mówię zdecydowanie NIE! i ląduje w koszu.

Skład:

Nie znam się na składach jakoś specjalnie, ale parafinę widzę wysoko w składzie, może to ona dała mi popalić? hmm

Miałyście to mleczko? Zadowolone byłyście czy tak jak ja nie?
Miłego popołudnia
Dorotxy