Farmona Tutti Frutti Masło do ciała

Witajcie :))

Pogoda strasznie smętna, u mnie pada, dlatego lubię się otulać zapachem i najlepiej poczytać. Wiecie, że bardziej wolę pielęgnację niż kolorówkę ;) Dlatego dziś o jednym mazidle...czy pachnącym? Zapraszam na dalszą część posta :)

Farmona, Tutti Frutti
Masło do ciała - Granat & Pitaya

od Producenta: Lekkie masło do ciała z nawilżającymi perełkami, o uwodzicielskim zapachu granatu i meksykańskiej pitai.
Tropikalne szaleństwo, które wyzwala zmysły!
Soczysty granat, zakazany owoc z rajskiego ogrodu, to bliskowschodni symbol nieśmiertelności miłości. Do dziś w Grecji goście weselni rzucają jego ziarna pod nogi młodej parze z życzeniami szczęścia i pomyślności. 

Smakowity koktajl orzeźwiającego i pobudzającego granatu oraz słodkiej pitai przepełnia radością i chęcią do działania. Dzięki zawartości afrykańskiego Karite, uzyskiwanego z owoców masłosza - Drzewa Młodości, masło przywraca skórze aksamitną gładkość, cudowną miękkość i delikatność w dotyku. Bogata konsystencja pieści zmysły, czerwone perełki z wit F pielęgnują skórę, a tropikalny aromat stymuluje pozytywną energię.

ode Mnie: Masło zamknięte w pudełku, zabezpieczone sreberkiem, za to duży plus. Fioletowego koloru, o lekkiej konsystencji, ani za bardzo zbitej, ani za bardzo luźnej.

Masło jest rzeczywiście lekkie, ale czerwonych perełek się nie dopatrzyłam. Dobrze się wchłania i nawilża, nie zapycha. Parafina nie zrobiła mi krzywdy.
Aromat hmm no nie są to moje klimaty, zapach mnie odrzucał.....nie nastrajał mnie pozytywnie ani nie dodawał energii, w sumie tylko do niego mogłabym się przyczepić.
Gdyby nie fajna konsystencja, wchłanianie i nawilżenie, przez ten zapach wylądowałby w koszu, a tak jakoś je zużyłam, na początku na wydechu ;) Później chyba się już do niego przyzwyczaiłam, albo zrobił się trochę delikatniejszy.
Nie znam pitai może to ona tak nie fajnie pachnie?

Skład:

Masło polecam, ale w innym zapachu ;) 

Miłego wieczoru
Dorotxy