Witajcie ciepło!
U mnie wietrznie, deszczowo, choć za dnia nawet się słońce pokazało. Na blogach króluje piernikowy balsam, a ja Wam chce pokazać migdałowy. Czekał na zimę, bo takie cięższe, słodsze zapachy lubię zimą, wtedy gdy za oknem zima, mróz one mnie tak fajnie rozgrzewają i przypominają ciepełko ;) Niestety zimy jak nie ma tak nie ma, więc balsam poszedł w użycie, najbardziej się do mnie uśmiechał z szafki ;)Sweet Secret Migdałowy Balsam do ciała
Słodka uczta dla ciała i zmysłów!
Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o delikatnej, jedwabistej konsystencji i fascynującym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie słodkich trufli i migdałów, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, pozostawiając długotrwały, urzekająco słodki zapach. Regularne stosowanie daje poczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura delikatnie pieści skórę, doskonale ją nawilża, wygładza i regeneruje przywracając aksamitną gładkość, miękkość i delikatność, a wyjątkowo apetyczny, zniewalająco słodki zapach relaksuje i odpręża, zapewniając dobry nastrój i uczucie komfortu.
Strasznie długi i męczący opis, który zmieściłby się spokojnie w dwóch zdaniach, a tak strasznie zniechęca do przeczytania w całości na butelce. Dużo ochów i achów a jak jest?
Zapach ciężki i na początku, wręcz miałam ochotę go szybko zmyć, tak ciężki i drażniący. Dałam mu drugą szanse i drażnił ciut mniej, po kolejnych dniach do zapachu się przyzwyczaiłam, ale więcej go nie kupię.
Przekonał mnie za to w nawilżeniu i szybkim wchłanianiu. Co początkowo uważałam za kawałki migdała, okazało się drobnymi kuleczkami, coś jak mak, tylko że one się rozpuszczają i wchłaniają.
Balsam zamknięty w wygodnej butelce, zamykanie na zatrzask, butelka miękka na tyle, że można wycisnąć tyle ile chcemy.
Konsystencja lekka, szybko się wchłania i pozostawia ciężki migdałowy aromat. Nie jest chemiczny, co mu się chwali. Ciało jest nawilżone, gładkie i nawilżenie trzyma długo.
Właściwie jedyny minus tego balsamu, jak dla mnie, to ten silny, mdlący zapach, więc wypróbuję jeszcze inny wariant zapachowy.
Skład:
Polecicie mi mniej drażniący zapach?
Spokojnego początku tygodnia życzę :)
Dorotxy
a próbowałś serię z bananem ? bardziej orzeżwiająca :)
OdpowiedzUsuńTak miałam sorbet do kąpieli, rzeczywiście fajny zapach, zapomniałam o nim, dzięki za przypomnienie :)
Usuńbrzmi ciekawie :) musiałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńja o tej porze roku wybieram tylko masła :)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o mniej drażniący zapach to polecam masło Floslek mango i marakuja ♥ chyba, że nie lubisz owocowych :/
Lubię owocowe :) dziękuję jak natrafię to kupię
UsuńMasełka też lubię :)
nie miałam :) szkoda że nie do końca dobry
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich kosmetyki do ciała, teraz mam masło szarlotkowe i pachnie pysznie ! )
OdpowiedzUsuńZapach na pewno mnie też zacząłby szybko drażnić, więc na tą wersję się nie skuszę ;) Ja z tej serii mam masło czekoladowe i pachnie ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńHmm właśnie również teraz do używam- mnie strasznie denerwują te ziarenka zatopione w balsamie i ogólnie jakoś mnie nie zachwycił - idę się ubierać i zmykać do pracy :)
OdpowiedzUsuńMnie te drobinki nie denerwowały ;)
Usuńna pewno pachnie obłędnie, nie ma wyjścia innego :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie wypróbuję przez zapach :)
OdpowiedzUsuńteż wolę delikatniejsze, świeże zapachy wię pewnie bym się nie skusiła..
OdpowiedzUsuńfajny blog, ciekawe posty z pewnością będe zaglądać tu częściej..obserwuję!:)
Miło mi :) ja obserwuję ciebie od dawna ;)
UsuńLubię zapachy w kosmetykach Farmony, zawsze są takie smakowite :)
OdpowiedzUsuń