Jak wiecie kocham mazidła do ciała i przetestowałam ich dużo, jedne są lepsze i z chęcią wracam, a inne gorsze i powrót nie jest możliwy. Dziś chce wam pokazać 3 różne mazidła, które ostatnio wykończyłam, każdy ma inną konsystencje i pojemność. Jak sie sprawdziły? O tym poniżej :)
Modelujący krem do ciała Natura Siberica
Mus do ciała Ravina
Balsam do ciała Venus Nature
od Producenta:
Natura Siberica
Ravina
Venus
ode Mnie: Każdy z nich ma swoje plusy i minusy. Zacznę od największego.
Natura Siberica ma aż 370ml i jest w wygodnym pudełku, zabezpieczonym sreberkiem.
Fajna lekka konsystencja, tylko nie można przesadzić z ilością, bo wtedy strasznie długo się wchłania. Jeśli nie przesadzimy dobrze się rozprowadza, szybko wchłania i nawilża ciało.
Zapach na początku mnie odstraszył i pomyślałam, że się nie polubimy. Jednak kolejne użycia były już całkiem fajne i zapach przyjemny, taki zielony, zapach zielska, wodorostów.
Jest równie fajny jak jego poprzednik Saaremaa
Krem dobry zarówno na noc jak i na dzień, szybko się wchłania i po chwili można się ubrać.
Ravina
To małe opakowanie 120ml w szklanym pudełku, które tak jak i NS dostałam od przyjaciółki. Zabezpieczenie miało tylko z boku, co widać na poniższym zdjęciu
Zapach to mango, ja czuje ostre cytrusy.
Konsystencja musu jest zbita i tłusta. Pod wpływem ciepła dłoni dobrze się rozprowadza na ciele, jednak wchłania bardzo wolno. Skóra jest długo tłusta i długo nie można się ubrać po nałożeniu. Jeśli zrobimy to za szybko wszystko pójdzie w piżamę/koszulkę, dlatego nadaje się na wieczór kiedy mamy więcej czasu i nigdzie się nie śpieszymy.
Nie wiem czy da ukojenie popękanej skórze, na pewno da suchej.
I nic do niego nie mam oprócz tej tłustości i długiej wchłanialności, dlatego do niego nie widzę powrotu ;)
Venus
Tu klasyczna tuba i 250ml, takie opakowanie pomiędzy poprzednimi.
Zamykanie na klik, bardzo wygodne.
Konsystencja lekka, łatwo się rozprowadza i wchłania, nie zostawia tłustego filmu na skórze, po chwili można się ubrać.
Jednak pomimo tego, że jest naturalne, fajnie się wchłania i wydawałoby się, że dobrze nawilży, odżywi.....moja skóra wręcz krzyczy rano zaraz po obudzeniu o kolejną dawkę balsamu. Mam wrażenie, że on wysusza ciało. Miałam duże oczekiwania co do niego, bo przeczytałam kilka dobrych opinii i dlatego się w czasie promocji na niego skusiłam. Szkoda, że tak mnie zawiódł.
Zapach też mnie zawiódł, taki nie określony, mięty tam w ogóle nie czuje, tylko może mango? Nie umiem go określić.
Zawiodłam się na obietnicach producenta, miał przeciwdziałać wysuszaniu, natłuszczać skórę - no ok może to i robił, ale u mnie trwało to bardzo krótko, bo budząc się w nocy też nie czułam się już komfortowo....
Składy:
Natura Siberica
Aqua, Octyldodecanol, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate, Butyrospermum Parkii Butter, Coco-Caprylate Caprate, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Hydrogenated Starch Hydrolysate, Alaria Esculenta Extract**, Juniperus Sibirica Needle Extract, Larix Sibirica Needle Extract*, Pinus Pumila Needle Extract*, Crepis Sibirica Extract, Empetrum Nigrum Fruit Juice, Equisetum Arvense Extract, Coffea Arabica Seed Extract, Tocopherol, Xanthan Gum, Sodium Stearoyl Glutamate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum, Limonene, Linalool, Silica, CI 77007, CI 77288
Ravina
Venus
Powrotów nie planuje, bo mam spore zapasy ;) Choć mam jeszcze jeden na wykończeniu ;)
Powróciłabym jedynie do NS albo wypróbowała inne, zobaczymy co przyniesie przyszłość ;)
Szkoda, że ostatni ta mnie zawiódł, ale 1 na 3 to i tak niezły wynik ;)
Mieliście któryś z nich? Jak się u was sprawdziły? Może ostatni lepiej niż u mnie?
Miłego wieczoru
Dorotxy
Nie miałam żadnego z nich i jakoś żaden mnie nie kusi. 😊
OdpowiedzUsuńMnie jeden pokusił i nie potrzebnie ;)
UsuńMam ten z NS. Jeszcze nie otworzyłam🙈 pozostałych nie znam. Chociaz mango mnie zaciekawiło - lubie cytrusowy zapach w balsamach,moze to dlatego 😜
OdpowiedzUsuńo kurde, to ja już drugi zużyłam NS haha
UsuńZnam je tylko z blogów, ale jakoś nie czuję potrzeby osobistego poznania :)
OdpowiedzUsuńŻadnego nie miałami chyba żadnego w nich nie kupię. Wąchałam ten pierwszy i tak jak Tobie zapach mi się nie spodobał, a fajnie jest jak zapach kosmetyku nam się spodoba.
OdpowiedzUsuńRavina najbardziej wpadł mi w oko, ale widzę, że lepiej po niego nie sięgać :P
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego kosmetyku z tej trójki, ale ostatnio w końcu zrobiłam się regularna w smarowaniu z czego się bardzo cieszę :D
OdpowiedzUsuńTen mus mango jakiś czas temu mnie kusił, ale skoro kiepsko się wchłania to chyba jednak sobie go odpuszczę.
OdpowiedzUsuńMiałam,miałam :D
OdpowiedzUsuńMiałam Venus, ale nie podobał mi się :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Natura Siberica za skład i zapach! Obecnie korzystam z serii Detox, ale w kolejce do testowania na pewno pojawią się też ten krem ;)
OdpowiedzUsuńMam w zapasach Natura Siberica (czerwony) i jestem bardzo go ciekawa.
OdpowiedzUsuńRavina jakis czas temu wpadla w oko najpierw znajomej a pozniej mnie przez nia. Jej odpowidal ten mietowy mus, a ja zamowilam wlasnie mango. Sklad ma swietny duzy plus za to ze jest w 100% weganski i przebadany dermatologicznie. Mnie sie akurat dobrze i calkiem sprawnie wchlania, w dodatku super rozgrzewa skore, co kocham w kosmetykach zimą.
OdpowiedzUsuń