Cześć 😊
Ta książka długo leżała u mnie na półce i kusiła by poznać te sny... A jak się w końcu za nią zabrałam, to....
Marta Alicja Trzeciak
Dwadzieścia siedem snów
Tył książki:Dwadzieścia siedem snów
ode Mnie: Do wsi na wakacje przyjeżdża kobieta, wybiera nocleg u Szarej, ale z pokojem jest zamieszanie... Pisze o niej kobieta, bo tak teraz myślę, że nie było jej imienia, a jeśli było to gdzieś mi umknęło.
O ile książka zaczyna się normalnie, widzę ciekawy potencjał, czytam i długo mnie nie wciąga, niestety tak było do końca, dosłownie zmęczyłam tą książkę. Jakoś nie mogłam się wkręcić w tą historię, dopiero pod koniec, ale to dosłownie koniec mnie wciągnęła haha
Za dużo w tych snach na początku dziwnych imion, te początkowe w ogóle dziwne były i jakoś tak nie przemówiło to ogólnie do mnie. Myślałam, że skoro jest teraźniejszość i przeszłość będą się fajnie łączyć a tu wyszło dziwnie.
Nie czytała z wypiekami na twarzy, ale w większości z nadzieją, że może za chwilę się rozkręci i jakoś zaciekawi i mnie pochłonie, niestety....
Piana dość nietypowo, ale mi nie przypadło to do gustu, męczyłam się, szkoda, bo jak ją kupowałam, a później zerkałam na nią na półkę, pokładałam w niej wielkie nadzieje i ciekawość. Powinno mnie to wciągnąć i zaciekawić, ale kurcze nie, przebrnęłam, bo nie lubię nie skończyć, choć raz mi się to póki co zdarzyło.
Czytaliście ją? Wiem, kto przez nią nie przebrnął ;) I całkowicie rozumiem. Oby więcej nie trafić na taką historię....
Miłego wieczoru
Dorotxy
Szkoda, że trafiłaś na tak słabą książkę. Ja w takim razie, nie będę jej czytała.
OdpowiedzUsuń