sobota, 24 marca 2018

Maybelline Color Tattoo - Vintage Plum 97 i Creme De Rose 91

Cześć Wam 😊

W końcu weekend, ten rok jakoś szybko mi mija, jestem w częstym niedoczasie, a ostatnio skumulowały mi się książki, dwie z biblioteki, na które czekałam w kolejce kilka miesięcy i jedna do recenzji, o której niebawem Wam napiszę, choć jak obserwujecie mnie na Instagramie i zaglądacie na insta story, to już wiecie jaką mam i czytam :)
Jednak dziś kilka słów o kosmetykach z działu kolorówki - cienie do powiek

Maybelline Color Tattoo
Kremowe cienie do powiek - Vintage Plum 97 i Creme De Rose 91
od Producenta:
Długotrwały, 24-godzinny efekt koloru, który imituje trwałość tatuażu i intensywność tuszu. Odważ się nosić kolor!
Pokochasz za • Nasz najtrwalszy, wyjątkowy cień o konsystencji kremu-żelu
• Wyjątkowa formuła intensywnie nasyca spojrzenie kolorem do 24H*
• Łatwa aplikacja w 2 krokach: nanieś punktowo cień na powiekę, a następnie uzupełnij od wewnętrznego do zewnętrznego kącika oka
• Szeroki wachlarz klasycznych, neutralnych odcieni oraz najmodniejszych kolorów, prosto ze światowych wybiegów
*Samoocena w grupie 104 kobiet

Dla najlepszych efektów Wyrazisty look:
Odważ się na długotrwały efekt. Opuszkami palców lub pędzelkiem rozprowadź cień od wewnętrznego kącika powieki do zewnętrznego. Dla wzmocnienia nałóż kolejne warstwy do uzyskania pożądanego efektu.(źródło)

ode Mnie: Cienie kupiłam spontanicznie na wyprzedaży z okazji likwidacji sklepu. Nie było szału z wyborem, ale udało mi się wybrać dwa kolory i to nie macane ;)zabezpieczone taśmą.
Lubię brązy i takie też kolory wybrałam, jasny i ciemny.
Produkt zamknięty jest w pudełeczkach szklanych z plastikową nakrętką, przez co opakowanie jest ciężkie, ale nie spadły mi ani razu, więc nie wiem czy by wytrzymały ;)
Powiem Wam, że ja takich cieni nie lubię za bardzo, bo wychodzi mi ich nakładanie dobrze tylko palcami, jakoś pędzelkiem czy pacynką już jest lipa, może mam zły pędzelek? No nie wiem, w każdym bądź razie jasny cień nie nadawał się do użytku, bo po prostu nie było go widać na mojej powiece, jakbym nic nie nałożyła. Postanowiłam zużyć go inaczej, znalazłam na niego sposób, a mianowicie używałam jako bazy pod cienie :) W tej roli sprawdził się świetnie, cienie sypkie, czy w kamieniu trzymają się na nim rewelacyjnie cały dzień, nic się nie zbiera w załamaniach. Lekko podbija kolor cieni, cienie dobrze się na tym cieniu ;) dobrze nakłada, blenduje.
Kolor Vintage Plum jest ciemniejszy i jakoś odcień nie do końca mi się podoba, więc mało go używam.
Ogólnie mają duży plus za trwałość, choć lekki za nakładanie. Wiem, że są one bardzo chwalone i pewnie jeszcze się kiedyś na jakiś kolor skuszę.
 
Podpowiedzcie mi czym Wy je nakładacie na powiekę i jaki kolor jest Waszym ulubionym 😊 Będę wdzięczna.

Miłego wieczoru
Dorotxy

16 komentarzy:

  1. Creme de Rose bardziej do mnie przemawia jeśli chodzi o kolor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, fajny kolor, ale w ogóle go u mnie nie widać ;)

      Usuń
  2. Ja miałam niemiłą przygodę z tym produktem... Uznałam rok temu, że kupię sobie jeden. Przyniosłam do domu i okazało się, że ktoś już go wcześniej wewnątrz macał :c Poza tym albo przez otwarcie wcześniej, albo przez sam egzemplarz konsystencja produktu zbrylała się, była nieprzyjemna. Nie sprawdzał mi się też jako baza pod cienie: nie trzymał ich tak dobrze, jak ta czarna baza z Inglota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja to oglądam naokoło produkt czy na pewno nie jest macany ;) a te mają zabezpieczenia, i takie wybrałam, przykre to, że inni macają a inni takie nieświadomie kupują....

      Usuń
  3. Miałam dwa kolory cieni Tattoo i dla mnie też okazały się beznadziejne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo czytałam dużo zachwytów nad nimi...

      Usuń
  4. Ten rose też bym chyba jedynie w roli bazy używała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam jasne i je lubiłam, nakładałam paluchem, zawsze używałam ich jako bazy pod cienie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam jeden,zapomniałam o nim,On and on bronze (metaliczny średni ciepły brąz) ładny i aż jutro go użyję dla przypomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz o nich słyszę :D Miłego poniedziałku!

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba ich nie miałam nigdy.... Ale dużo słyszałam o nich i że są używane jako baza. Ten Creme de Rose świetnie się nadaje kolorystycznie na bazę. Ja takich nie kupuję bo właśnie jest problem z aplikacją i nie da się nimi tak bawić jak tymi cieniami z palety.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)
Cenie konstruktywną krytykę, nie zostawiaj proszę Spamu (wszelakich linków, zwłaszcza tych do Ciebie i propozycji typu obserwacja za obserwację czy inne reklamy). Będę wdzięczna. Inaczej będę zmuszona kasować.
Do każdego komentującego staram się zaglądać, nie musisz mnie zapraszać :))
Pozdrawiam :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...