Cześć Wam 😊
Jak ja lubię wykańczać kosmetyki, zaczynają mnie denerwować trochę jak już jest mniej niż pół opakowania, wtedy czekam, aż się skończą bym mogła wziąć coś nowego 😂 Właśnie wykończyłam kolejny kosmetyk z Morzem martwym w nazwie i nie tylko...
White Flower's
Naturalny peeling solno - błotny z Morza Martwego z dodatkiem oleju arganowego
od Producenta: Peeling solno-błotny z Morza Martwego dogłębnie usuwa martwy naskórek, jednocześnie poprawia krążenie i stymuluje skórną przemianę materii. Wspomaga wytwarzanie tzw. płaszcza solnego, który przez działanie osmotyczne sprzyja nawilżeniu skóry, ułatwiając jednocześnie wchłanianie całego bogactwa minerałów Morza Martwego. Peeling ten to doskonały element kuracji antycellulitowej.
Olej kokosowy dzięki dużej zawartości antyoksydantów spowalnia starzenie skóry i opóźnia powstanie zmarszczek, efekt ten jest wzmocniony dodatkiem oleju z pestek winogron, który znany jest z wysokiej zawartości witaminy E - witaminy młodości oraz oleju arganowego.
Efektem stosowania peelingu solno - błotnego będzie jedwabiście gładka i odżywiona skóra a jej niedoskonałości zredukowane. Egzotyczna kompozycja zapachowa oparta na olejku eterycznym z pomarańczy z nutą goździka sprawi, że cały zabieg stanie się odprężający i relaksujący.
ode Mnie: Peeling w wygodnym pudełku, wygodnym, bo można go zużyć do końca. Pojemność to 300g, opakowanie było dobrze zabezpieczone.
Zapach taki błotny, ziemisty, kompletnie nie czuję tam olejku pomarańczowego.
Konsystencja lekko zbita, gęsta, ale po pomieszaniu warstwy peelingu z olejkiem robi się rzadki i łatwo wydobyć ją z pudełka. Trzeba też uważać by nie zwiała z dłoni, bo i tak może się zdarzyć.
Peeling jest dość ostry, jednak konsystencja trochę za luźna by utrzymywał się długo na skórze, więcej jest w prysznicu niż na skórze.
Fajnie drapie, ale jednak dużo go ucieka i przez to jest mało wydajny, szybko się kończy, a niby takie duże opakowanie.
Dzięki olejkowi skóra jest fajnie nawilżona, nie wysuszona, nie podrażniona.
Plus za poprawę jędrności, oczyszczenie, nie podrażnianie, wygładzenie skóry.
Warstwa oleista nie oblepia skóry i po wyjściu z pod prysznica jakoś mocno jej nie czuć, wchłania się.
Skład:
Ogólnie peeling nie jest zły, ale na tyle mnie nie powalił, by znów go kupić.
Mieliście go? Zachwycił Was?
Miłego wieczoru
Dorotxy
wtorek, 19 czerwca 2018
8 komentarzy:
Dziękuję za każdy komentarz :)
Cenie konstruktywną krytykę, nie zostawiaj proszę Spamu (wszelakich linków, zwłaszcza tych do Ciebie i propozycji typu obserwacja za obserwację czy inne reklamy). Będę wdzięczna. Inaczej będę zmuszona kasować.
Do każdego komentującego staram się zaglądać, nie musisz mnie zapraszać :))
Pozdrawiam :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Skoro aż tak bardzo nie zachwycił, to można go sobie odpuścić ;)
OdpowiedzUsuńJak lubisz solne, mógłby Ci podpasować, ja nie lubię za bardzo...
UsuńSolnych nie lubię, ale solno-błotnego jeszcze nie miałam :P
OdpowiedzUsuńTeż solnych nie kocham, ale czasem używam ;)
UsuńMiałam go, ale nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńWolę cukrowe peelingi ;)
Ja solne omijam, moja skóra za nimi nie przepada :P
OdpowiedzUsuńJednak nie mam ochoty na niego, wolę do kąpieli kosmetyki, które ładne pachną
OdpowiedzUsuńLubię mocne, ale jednak bardziej zwarte peelingi.
OdpowiedzUsuń