sobota, 10 lutego 2024

Kosmetyczne wykończenia stycznia 2024

Cześć 😊

Mam nadzieję, że uda mi się dokończyć dziś ten post, chciałabym już wszystko wywalić i zamknąć tamten miesiąc :)

Ziaja Intima - ulubieniec

Żel p/p Oceania - bardzo przyjemny zapach, nie wysusza, wydajny, dobrze się pieni

Żel p/p Żiaja - lubię te żele, mam nie pierwszy raz

Żel p/p Isana - nie do końca mój zapach, więc więcej nie kupię, ale ogólnie żele Isana się poprawiły, więc czasem zapewne kupię :)

Cien Mydło w płynie - bardzo fajny zapach, nie używane zbyt często nie wysusza rąk, jak używałam za często, bo i tak się zdarzyło, niestety wysusza.

Żel p/p BeBeauty Pomarańcza i migdał - trochę bałam się tego połączenia, tych migdałów zawłaszcza, ale to był całkiem przyjemny zapach, bardziej czuć pomarańcze niż mdłe migdały. Nie wysusza.

LaQ Żel p/p - jak lubię produkty do mycia twarzy, tak ten żel niekoniecznie, taka galaretka trochę, mało się pienił, choć zapach miał ok

Balea Sól do kąpieli - której użyłam do kąpieli stóp, lubię ich sole, ta miała fajny zapach, takie małe saszetki mi starczają na kilka użyć, nie mam wanny, więc wykorzystuje tak

Crazy Hair Odżywka emolientowa - moje włosy ją bardzo polubiły, dobrze nawilżała, włosy się nie puszyły, były miłe w dotyku. Przyjemny, bananowy zapach, który jakoś długo nie zostawał na włosach.

Onlybio Odżywka humektantowa - tą też polubiłam, choć zapach nie do końca, bo był za intensywny, ale działanie miała dobre i pomagała rozczesać włosy, które jakoś mocno się nie plątały

Onlybio Szampon nawilżający - dla mnie porażka, ciężko się rozprowadzał i słabo pienił, trzeba go więcej było dać, a on nie nawilżał a wręcz wysuszał i plątał moje włosy.

Onlybio Szampon oczyszczający - był ok, dobrze oczyszczał

Isana Olejek do włosów Konopie i Makadamia - jeden z moich ulubionych, któreś już opakowanie i mam następne, choć teraz zaczęłam inny i też jest świetny :)

Element Peeling trychologiczny do skóry głowy - teraz mam lepszy, ten był słaby i jakoś nie czułam oczyszczonej skóry, więc więcej go nie kupię 

Szampon do włosów - dwie miniaturki po 20ml, dostałam, nie wiem skąd są, ale całkiem przyjemne, dobrze myły włosy i ich nie plątały.

Isana Maska do włosów - nie wiem o co tyle krzyku ;) opakowanie w cholerę niewygodne, wystarczyło mi na dwa razu, więc ciężko to przechowywać. Dużego wrażenia na mnie nie zrobiła.

Próbki Szamponów - obie na raz, obie ok

Loreal Farba do włosów - nie wyszła jak na zdjęciu, to był póki co ostatni jasny kolor na moich włosach, o ile dwa pierwsze dni były ok, to później kolor zaczął się psuć, po 1,5 tygodnia była masakra. Prawdopodobnie to wina moich włosów, bo po moich zabiegach zeszłorocznych, ciałach obcych niestety kondycja włosów i nie tylko spadła, no i przyjmowanie kolorów na odroście to dramat, a nie chcę wrócić do czarnych...

Natei Szampon pielęgnujący - zapomniałam o tych szamponach, a one fajne są, widzę powrót

Isana Szampon Kolagen i biotyna - fajny, przyjemny, nie podrażnia, dobrze się pieni, lubię

Cien Szampon do włosów - czy daję dużą objętość? nie, ale lekką tak, wiadomo, że po szamponie jest jeszcze odżywka, a nie mam z tej serii, może wtedy byłby lepszy efekt? Lubię te szampony, mam teraz do farbowanych i będę je kupować.

Schwarzkopf Odżywka do włosów - kolejny ulubieniec, dobrze pomaga rozczesać włosy, bardzo lubię jej zapach, fajny były żel albo balsam o tym zapachu ;)

Christian Laurent Mleczko do ciała - świetne

Hello You Nawilżający balsam do ciała- świetna formuła, wygodne opakowanie, dobrze nawilża, wydajny, szybko się wchłania i przyjemnie pachnie.

Avon Planet Spa Masło z minerałami Morza Martwego - kocham, za zapach, działanie, to moje kolejne opakowanie a zużyłam sporo i na pewno nie ostatnie

Biolaven Mgiełka do ciała - ona się świetnie sprawdzała latem w upały, szybka kąpiel w środku dnia i ona, zostało mi trochę i o niej zapomniałam, niestety już się przeterminowała. Kupiłabym ale o innym zapachu, bo przy dłuższym używaniu, męczy ten zapach, choć ja lawendę bardzo lubię, ale nie w kosmetykach tej firmy....

Tulea Balsam do ciała - nie był zły, fajne, małe poręczne opakowanie z niecodziennym zakończeniem, ale bardzo niewydajne

Nuxe Olejek do ciała - kocham za działanie, zapach i dość szybkie wchłanianie jak na olejek

Avon Krem do rąk - lubię ich kremy z tej serii, miałam wiele i na pewno będę jeszcze miała

Tutti Frutti Krem do rąk - nie był zły, ale żeby jakiś regenerujący to nie, od zwykły krem, a opakowanie fatalne, ciężko było otworzyć a jeszcze gorzej zamknąć, ucieszyłam się jak mogłam już przeciąć opakowanie :) Nie wiem czy one tak mają, czy ja trafiłam na felerny egzemplarz

Hello You Krem do rąk - równie świetny jak balsam, mam jeszcze jeden, bo kupiłam wtedy dwa zestawy :)

Hello You Krem do rąk - też fajny, choć drażni mnie trochę zapach mango, dobrze nawilżał, ale z przesuszonymi dłońmi słabo sobie radził.

Gehwol Lotion do stóp i nóg - użyłam tylko do stóp, bardzo lekki, jak stopy czy pięty są wysuszone, słabo daje radę

Dermika Tonik esencja - nie dało się go nałożyć wacikiem, więc nakładałam dłonią, taki gęściejszy ten tonik, trochę długo się przez to wchłaniał, był ok, ale nie przewiduje powrotu.

Lirene Pianka do mycia twarzy - bardzo fajna, kocham pianki do twarzy, kolejna ulubiona, na pewno ją jeszcze kupię.

Avon Anew Krem do twarzy z wit D - lekka formuła, taka żelowo kremowa, ale dobrze go wspominam, nie zapchał, nie zrobił krzywdy, dobry pod podkład, choć powrotu nie przewiduje, ulubieńcem nie został ;)

Aloesowe Odżywczy krem do twarzy - skóra czasem mi się w nim pociła, bardzo wydajny, choć to standardowa pojemność. Zapach okropny, taki ziemisty, ciężko mi się już go pod koniec używało, też powrotu nie przewiduje, on się nadaje chyba tylko na zimę taką srogą ;) jak skórę miałabym przesuszoną

Tula Żel do mycia twarzy - świetny, mam go z kalendarza adwentowego i chętnie kupiłabym pełnowymiarowe opakowanie. Przyjemny zapach, w użyciu, domywał resztki makijażu, nie podrażniał, mała tubka, a bardzo wydajna.

Solverx Krem micelarny do demakijażu - kocham, świetnie zmywa makijaż, jedna lub dwie pompki zależy ile makijażu ;) choć ja częściej jedną plus trochę wody i oczy zmywał świetnie, nawet tusz, nie podrażnia, zero szczypania, nawet jak otworzyłam oczy podczas zmywania, mój hit :)

Soraya Lawendowe serum - świeciłam się po nim, dosłownie i to nie dlatego, że jakieś ciężkie, ale ono dawało taką fioletową poświatę ;) Nie zauważyłam żeby coś robiło, cieszyłam się jak się skończyło. Opakowanie dramat, Pipeta nic nie nabierała, musiałam wylewać z butelki

Anne Moller Serum - miniaturka, tłuściutkie, ale szybko się wchłaniało, całkiem ok, jak na kilka użyć

Avon Anew Krem pod oczy z protinolem - dobry, treściwy, dobrze nawilżał, mam kolejny choć z czymś innym :)

Próbki Bielenda, miałam krem pełnowymiarowy o dobrze wspominam. Bielenda i Loreal też przyjemne, na jedno użycie.

Innisfree Olejek do demakijażu - nie sprawdził się, bardzo zamulał mi oczy, nie mogłam go zmyć, ale świetnie radził sobie z domywaniem gąbki z podkładu.

Onlybio Olejek do demakijażu - też na twarzy nie polubiłam, ale do gąbki świetny

Essence Szminka This is me 01 - kolor nie mój, źle się w nim czuje, za blady, a szminka też jakaś sucha

Eveline Serum do rzęs - stosuje jako bazę pod tusz i świetnie się sprawdza, moje kolejne opakowanie i już mam kolejne.

Max Factor 2000 Tusz do rzęs - czasem go nie lubiłam, ale głównie lubiłam, fajnie podkreślał moje rzęsy, wydłużał, ale jak już zaczął po ponad 3 miesiącach sklejać to sio, ogólnie używam tuszy 3 miesiące czasem ciut dłużej

Lovely Cienie w płynie - już dawno ich nie używałam, dziwny zapach mają, więc nie widzę sensu ich trzymać, zwłaszcza, że mam sporo fajnych cieni i w takich kolorach już się rzadko maluje.

Pixi i Celia Błyszczyki do ust - nie trafiony wybór, Celia dramat, kleiła się i włosy do niej, nie przyjemnie na ustach

Max&More Czarna kredka - fajna, lubię je, ale pod koniec strasznie się łamała, zresztą nie dało się już jej naostrzyć, za krótka ;)

Real Technique Gąbka do makijażu - świetna, bardzo je lubię, nie moja pierwsza ani nie ostatnia

Illamasqua Baza pod makijaż - kompletnie się nie sprawdziła i pod cienie do powiek też nie

Maski w płachcie dobre, choć kakaowa najlepsza, miałam ich już kilka i jeszcze mam

Maska Bomblująca - śmiesznie łaskocze i to jest denerwujące, ale jaka buzia oczyszczona i miła w dotyku, warta tej chwilowej nieprzyjemności ;)

Maska do twarzy z Onlybio jest ok choć ja nie lubię za bardzo takich 


Florence by mills Płatki pod oczy - fajny kształt i przyjemne, lekkie działanie

Mydła w kostce - ulubione z Barwa, te z Oriflame też w porządku i z Cien raz na jakiś czas może być :)

Jak u Was zużycia? Mi się już zbierają kolejne ;)

Miłego wieczora
Dorotxy

4 komentarze:

  1. Mój ulubiony płyn do higieny intymnej widzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię żele z biedronki, zwłaszcza te kremowe. Oceanie miałam inne akurat ale też były ok. Maska Miya świetna, mgiełkę biolaven oddałam, bo jakaś taka mało pachnąca? :D Miałam też maskę sence w płachcie - może być, ale ja z kolei takich masek nie lubię :D I chyba tyle znam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam żel Oceania, Mydło Cien i Błyszczyk Pixi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)
Cenie konstruktywną krytykę, nie zostawiaj proszę Spamu (wszelakich linków, zwłaszcza tych do Ciebie i propozycji typu obserwacja za obserwację czy inne reklamy). Będę wdzięczna. Inaczej będę zmuszona kasować.
Do każdego komentującego staram się zaglądać, nie musisz mnie zapraszać :))
Pozdrawiam :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...