W końcu zabieram się znów za kolorówkę, którą chce wam pokazać. Miałam ostatnio ciężkie noce i dni, ale jest lepiej to zbieram się do pisania. Jako, że szminki już trochę u mnie leżą, to wyrobiłam sobie o nich zdanie. Mam jedną pełnowymiarową i kilka próbek.
Avon
Szminka z efektem pryzmatu
od Producenta: Pryzmatyczny blask, tysiące pryzmatycznych mikro drobinek odbijają światło, roztaczając wielowymiarowy blask.
Nasycony kolor, intensywny, mieniący się różnymi odcieniami, o średnim - pełnym stopniu krycia.
Trwały efekt. kremowa formuła rozprowadza się gładko i zostaje na ustach przez wiele godzin.
15 odcieni do wyboru
ode Mnie: Bardzo ciekawiły mnie te szminki, dlatego wybrałam jedną pełnowymiarową i kilka w próbkach. I powiem wam, że kilka kolorystycznie mnie rozczarowało, szkoda, bo pomadki są przyjemne w noszeniu, dobrze się rozprowadzają. Choć mają dość intensywny zapach, który czuć przy nakładaniu.
Kolor, który wzięłam to Blast off, to ciemny kolor, który czasem przy malowaniu wyjeżdża poza kontur ust i trzeba się postarać przy nakładaniu ;)
Najpierw pokażę wam pomadki na dłoni i w tej samej kolejności na ustach.
Od lewej - Blast off, Pout goals, Celestial crush, Nude eclipse, Supernova kiss, Stellar glow, Interstellar love, Futuristic dreams
Liczyłam, że kolory będą bardziej intensywne, te jaśniejsze, tak jak w katalogu.
Zdjęcia robione w słoneczny dzień.
Ciemny kolor, takie jak lubię, choć trochę zapach mnie drażni, ale tylko przy nakładaniu.
Ta jest dla mnie zdecydowanie za jasna i źle w niej wyglądam.
Ten też nie dla mnie, za jasny, za blady.
Jasny, ale go polubiłam, taki nudziak delikatny, przy mocniejszym oku fajnie wygląda.
Ten kolor mi się tez bardzo podoba, choć jakoś czuje go na ustach, taka ciężka jakby. No i nawet jak się staram dobrze ją nałożyć to i tak gdzieś wyjdzie poza kontur :(
Kolejna, która podobała mi się w katalogu, a na mnie już nie.
Ta jest ładna i delikatna, taka na co dzień.
Bardzo landrynkowa, nie dla mnie.
Jest jeszcze Sparkling nude, z którą przygotowywałam ten post i próbka mi gdzieś wsiąknęła ;) dlatego pokaże wam zdjęcia z postu i zdjęcie na ustach ze mną bez makijażu ;)
Bardzo ją lubię, kolor delikatny, ale wyrazisty.
Pomadki są kremowe i dopóki nie zjem to szminka zostaje na ustach na długo. Drobinki są delikatne nie chamskie i nie drażnią.
Ogólnie jestem zadowolona z formuły, choć nie ze wszystkich kolorów :) Dobrze dobrałam sobie kolor pełnowymiarowy i dostałam też fajny, więc lipne próbki po prostu wywalę.
Jeśli się nad nimi zastanawiacie to wam polecam, ale uważnie wybierajcie kolor ;)
Miłego popołudnia
Dorotxy
Ja bardzo lubię jasne kolorki szminek. 😊
OdpowiedzUsuńJa lubię wyraziste, choć nudziakami też nie gardzę ;)
UsuńJa polubiłam tylko Nude Eclipse :D
OdpowiedzUsuńTo u mnie tylko dwa, akurat takie mam pełnowymiarowe ;)
UsuńMam odcień Sparkling nude i jest ładny, ale jakoś rzadko sięgam po tę szminkę. Obecnie dominuje u mnie marka My Secret :)
OdpowiedzUsuńU mnie różne się kręcą, lubię różnorodność ;)
UsuńJedynie Nude Eclipse wpadła mi w oko :)
OdpowiedzUsuńBardzo delikatny kolor :)
UsuńDawno nie miałam szminek z Avonu. :)
OdpowiedzUsuńJa mam kilka, bo je lubię :)
UsuńSupernova kiss fajny kolorek chętnie mu sie bliżej przyjrzę:)
OdpowiedzUsuńTak, ładny jest :)
UsuńSzminki z Avonu kupowałam i byłam z nich zawsze zadowolona. ;)
OdpowiedzUsuńKolory śliczne , ale nie lubię firmy Avon . Bo testują na zwierzętach . Mimo to super recenzja
OdpowiedzUsuń