Cześć 😊
Wracam do recenzji balsamów ;) Będą jeszcze w późniejszym terminie, dzisiejszy już zużyłam, więc mogę pisać. Następne się zużywają, ale luty krótki to pewnie dam znać w marcu. Ten dostałam pod choinkę :)
Dermofuture Nature
od Producenta:ode Mnie: Balsam 280ml z pompką tak jak lubię. Niestety tutaj pompka zepsuła się gdzieś w połowie opakowania niestety. Jednak wystarczyło odwrócić opakowanie i można było zużyć do końca.
Zaczęłam używać jak miałam przesuszoną skórę, żeby wzmocnić działanie postanowiłam dodać do balsamu olejek, niestety miałam tylko małe opakowanie Balea z kalendarza adwentowego. Ta mieszanka sprawdziła się świetnie, niestety mimo, że olejek był z drobinkami, to nie było ich widać.Zapach wydaje się ziołowy, przyjemny, ja takie lubię. Czuć go tylko przy nakładaniu.
Balsam dobrze się rozprowadza i szybko wchłania.
Nie mam do niego zastrzeżeń, dobrze się spisał, jednak na lato będzie ciut za ciężki, dlatego jesień/zima to dobry czas na niego.
Balea starczyło na kilka użyć, ale wzmocniło działanie gdy miałam przesuszoną skórę, później ze skórą było już lepiej i sam balsam był w sam raz.
Olejek Balea chętnie kupię w większym opakowaniu jak będę miała okazję.
Używaliście balsamu tej firmy? Widzę, że jest więcej niż jeden rodzaj i przy okazji kupię inny dla sprawdzenia, czy też fajny, choć bliżej jesieni, teraz zaczyna się u mnie powoli lżejszych balsamów :)
Miłego weekendowania
Dorotxy
Bardzo ciekawy, chętnie przyjrzę mu się bliżej ;)
OdpowiedzUsuńNie korzystałam z tego balsamu. U mnie też już powoli zaczną się pojawiać lżejsze konsystencje :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej marce Dermofuture Nature :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze poznac tych balsamów
OdpowiedzUsuńNie znam tego balsamu, ale chętnie przetestuję, ponieważ lubię testować balsamy.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że ta pompka taka felerna jakaś :P
OdpowiedzUsuń