Cześć 😊
Czerwiec tak szybko minął, że jakoś się nie zorientowałam kiedy :) Mało mnie tu, choć cały czas obiecuje sobie, że nadrobię, ale jak wracam sprzed kompa, to w domu nie zawsze chce mi się go odpalić ;) Jednak dziś może zacznę lipiec wykończeniami kosmetycznymi i może jakoś pójdzie lepiej ;)
Balea Żel p/p - zapach nie do końca mój, ale ja te żele bardzo lubię, za zapach i nie wysuszanie
Vianek Żel p/p - był ok, ale mnie nie porwał zapachem ;)
Berry Jelly - to miała być galaretka do kąpieli, ale to było wielkie nieporozumienie, za twarda, uciekała z dłoni, nie dało się jej użyć, odpadała kawałkami, dramat
Oriflame Milk&Honey Mydło w płynie - niestety ktoś przesadził z zapachem, bardzo intensywny i jakże daleki od oryginału, ale chyba się przyzwyczaiłam, bo dałam rady używać :) o dziwo nie wysuszało dłoni i dlatego tak chętnie używałam.
Balea Żel p/p - zapach był bardzo przyjemny, otulający, polubiłam. Nie wysusza, fajnie się pieniAvon Żele p/p - mamy tu trzy żele, lubię je najlepszy był w tej najmniejszej butelce, później z różą na obrazku i letni na końcu. One nie wysuszają i też fajnie się pienią.
Yumi Balsam aloesowy - mój hit, jest świetny, nawilża, szybko się wchłania, nie jest ciężki, fajnie się rozprowadza i szybko wchłania. Na lato idealny.Bielenda Balsam rozświetlający - z tym rozświetlaniem to słabo, drobinki migrują, wycierają się, a balsam nie daje jakiegoś fajnego nawilżenia, trochę mi jeszcze zostało, ale nie wiele, wiec już nie chcę się z nim męczyć
Fluff Balsam do ciała - balsam świetny, lekki teraz idealny na lato, zapach też fajny, jednak opakowanie to kompletna porażka, szkoda, bo kupiłabym jeszcze.
Reelle Szampon koloryzujący do włosów - a myślałam, że to farba. Kolor fajny dała na dwa trzy dni, później tylko połowa długości trzymała dzięki niebieskiemu szamponowi, szkoda, bo kolor mi się podobałAvon Szampon do włosów blond - lubię go i to moje drugie albo trzecie opakowanie i dopóki będę blondynką nie ostatnie ;)
Avon Szampon na objętość z odżywką - duża butla 700ml, bardzo wydajna, ale szampon średni, włosy mi się po nim szybciej tłuściły u nasady dlatego używałam go tylko przy pierwszym myciu, jakoś go zmęczyłam ;) więcej nie kupię
Element Szampon micelarny - bardzo go lubię, dobrze oczyszcza, trzyma długo świeżość włosów, to moje z trzecie albo czwarte opakowanie i zapewne nie ostatnie. Nie podrażnia i nie powoduje puszenia moich włosów ani ich nie przesusza.
OnlyBio Odżywka truskawkowa - świetna była, włosy miałam w pięknym różu przez kilka dni. Niestety podczas choroby włosy jej nie przyjmowały tylko pojedyncze pasma, ale i tak fajnie to wyglądało. Jednak nawet jak jeszcze jest to już nie kupię, starczy
Cien Szampon w kostce - cieszę się, że kupiłam tylko jeden, nie zachwycił mnie, choć zły też nie był, ale jednak mojego hitu nie przebije ;)
Got2b Powder ful - u mnie za bardzo nie działało, a wręcz obciążało włosy i szybciej były takie nie świeże, szkoda, bo koncepcja ciekawa.
Emoji Dezodorant - kupiłam dawno za jakieś totalne grosze 1ł albo nawet mniej, ale zapach "zabija" 😂 jest tak słodki i mdły, że nawet na odświeżacz do toalety się nie nadaje, bo bardzo trwały i rozprzestrzenia się na inne pomieszczenia haha zużyłam prawie cały, jakaś resztka to bez żalu idzie sio
No36 Spray do stóp i butów - już kiedyś go miałam, lubię, zwłaszcza teraz do trampek ;)
Avon Always Woda perfumowana - kochałam kiedyś ten zapach tak jak Today, niestety przy drugiej buteleczce, gdzieś w połowie, może szybciej zaczynała mnie głowa boleć, więc niestety zużyłam jako odświeżacz ;) tak dałam radę, szkoda było mi ich wyrzucić. Wiadomo, że więcej nie spojrzę w stronę tych zapachów, pomimo, że mi się podobają.
Isana Zmywacz do paznokci - bardzo je lubię, a miałam już od nich różne, te sprzed przemiany i kolejne i w sumie kupuję tylko te, mam kolejne opakowanie.
Friends Krem do stóp - myślałam, że będzie lipa, a okazał się świetny. Miło było się pozytywnie rozczarować
Nowa Kosmetyka Dezodorant naturalny - był ok, a później już, chyba nie dane mi jest takich kosmetyków używać zbyt długo ;)
Avon Planet Spa krem do rąk - mój kolejny, fajne zgrabne opakowanie, do torebki choć tym razem stał u mnie na stoliku nocnym, trochę denerwujące zamykanie, ale krem fajny.
Bosphaera Krem do rąk i stóp - użyłam na raz do rąk, był ok, ale jak na dłuższą metę by się sprawdził, nie wiem
Isana Pianka do mycia twarzy - lubię ją, to moje drugie albo trzecie opakowanie. Nie drogie a dobre.Revuele Tonik do twarzy - tak używałam jako tonik, był bardziej treściwy i bardzo wydajny, bardzo. Nie zrobił mi krzywdy, nie zapchał, a używałam go na prawdę w trudnym zdrowotnie czasie. Wręcz łagodził mi twarz i nawilżał. Gdyby była mniejsza butla ;) kupiłabym znów
Bielenda Dwufazowy płyn do demakijażu - kolejne opakowanie i mam w zapasie, świetnie się sprawdza jak mam więcej makijażu, jak teraz mniej się maluje i nakładam to trochę za tłusty ;) wrócę do niego zimą albo jesienią, świetnie zmywa makijaż, nie podrażnia.
Ziaja Pasta oczyszczająca - lubiłam, lubię, fajny ździerak ;) buzia jest taka miła, gładka po nim. Pewnie jeszcze znów go kupię, bo zużyłam już kilka opakowań.
Lancome Regenergie Krem do twarzy - zakochałam się, jest super. Gdybym nie miała innych w zapasie to bym kupiła, ale zostawiam puste opakowanie, bo tak wśród tych kilku miniatur trafiło się jedne puste, ku pamięci by kupić.
Liftandroll pod oczy - fajny, chłodził rano, nie podrażnił, nie powodował łzawienia. Tak małe opakowanie, że pomimo, że trochę jeszcze tam chlupie wywalam, bo zaginęło w akcji i się przeterminowało.
Frudia Krem do twarzy - w formie gęstego żelu, pierwsze wrażenie całkiem pozytywne :)
Sensum Mare Serum do twarzy - również pierwsze użycie pozytywne
Rimmel Stay Matte Puder w kamieniu - mój ulubiony, kolejne opakowanie moje.Alterra Pomadka ochronna - lubię ją, bo i na usta i na rzęsy czy bri
Avon Kredka do powiek - lubię ją bardzo, nie ma już jej, szkoda, bo ta niestety już nie chce się naostrzyć, bez sensu żeby leżała ta resztka.
Stars Tusz do rzęs - fajny był to tusz, ale w połączeniu z bazą jeszcze lepszy. I z bazą i bez nie obsypywał się, nie robił tzw pandy
YSL Tusz do rzęs - wiele hałasu o nic ;) Tusz jest świetny, ale z bazą, która robi robotę, sam tusz to tak średnio
Miss Sporty Lakier do paznokci - lubiłam go, ale mi zgęstniał, nie idzie go ruszyć, bo i zaschnął, choć był dobrze zakręcony, szkoda, że już takiego nie widzę.
Eveline Serum do rzęs - ja ją używam jako bazę pod tusz i sprawdza się świetnie, ładnie podkreśla i wykręca rzęsy, nie wypada ich tak wiele. Kupiłam kolejne opakowanie
Perfect Lady Odżywka do rzęs - używałam na noc, jednak trochę za późno zorientowałam się, że ma ważność tylko do końca czerwca, ale udało mi się ją trochę poużywać i trochę mnie czasem szczypała, ale wydaje mi się, ze też trochę na rzęsy podziałała, bo używałam jej czściej w czasie choroby niż bazy/serum, bo wtedy dużo mniej się malowałam ;)
Bell Hypollergene Cień w kredce - bardzo go lubiłam, ciut zostało, a ja już mało brązów używam, więc leci, no i trochę ma zmieniony zapach, to nie ma co trzymać. Ale lubiłam tą kredkę, jak jeszcze są kupię w innym kolorze.
Dwie fajne, nawilżające maski w płachcie. Balea płatki pod oczy też była przyjemna, choć trochę mnie szczypało, a ta koreańska, to tak na raz cienko nałożone, więc nie wiem czy fajna, ale krzywdy nie zrobiła.Niestety te moje ulubione mydła w kostce z Lidla się spaprały, strasznie się ślimaczą, przerzuciłam się na Luksje i póki co nie jest źle. Isana jest okropna, ślimaczy się dwa razy mocniej, bo jest większa hahaJak Wam idzie zużywanie? Macie duże zapasy?
Dorotxy
Świetnie denko. Dużo znanych i lubianych przeze mnie marek kosmetycznych tu widzę.
OdpowiedzUsuńŻel wiśniowy balea mam w zapasach, ten Vianka był ok, ale nie wrócę raczej. Zmywacz lubię, pastę ziaja miło wspominam, puder rimmel nie do końca mi podszedł - ok, ale bez szału, pomadka alterra fajna. Więcej nie znam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie żałuję, że nie skusiłam się na ten żel Balea Flower Shower :P
OdpowiedzUsuńEveline Serum do rzęs są dwa różne i oba bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń