Cześć 😊
Ostatnie tygodnie mnie przeorały, a nawet mogłabym powiedzieć, że cały ten rok, choć minęła dopiero połowa, to już sporo się zadziało. Czasu brak, ale może niedługo się uspokoi. Dziś chciałabym Wam krótko napisać o prezencie ;)
Dezodorant ,,Zielona róża” ma postać gęstego kremu o pielęgnującej formule, który wchłania się w skórę i nie pozostawia białych śladów. Użyte w nim substancje zapachowe to dwa naturalne olejki eteryczne – z kwiatów róży i liści mięty. Mięta dodaje róży świeżości, lekkości i życia, a róża przydaje swojej zielonej towarzyszce elegancji i wdzięku. Zapach jest delikatny, lekki i nienachalny.(źródło)
ode Mnie: Ucieszyło mnie jak dostałam w prezencie od firmy dezodorant naturalny, już kiedyś próbowałam innej firmy i tak sobie poszło. Dlatego fajnie, że mogłam spróbować z innym.
Konsystencja dezodorantu to gęsty krem, który trzeba nałożyć palcem na pachę. Wchłania się w pachę i nie powoduje śladów na bluzce. I tu wszystko jest cacy, działa cały dzień, jednak po jakimś miesiącu, może ciut mniej, niestety nie wytrzymuje już całego dnia, dość szybko czuć nie przyjemny zapach. Może ze względu na moją chorobę przestał działać? Nie wiem, może, ale nawet jak nic nie robiłam, czyli dużo leżałam w domu, nie dawał rady. Szkoda, bo miałam nadzieje, że okaże się strzałem w 10 na dłużej. Zwłaszcza, że sporo byłam na l4 i musiałam się oszczędzać, nie dawał rady, później się zniechęciłam ;)
Zapach róży, bardzo intensywny jak dla mnie, czuć go było po nałożeniu i czasem trochę kłócił się z perfumami. Później chyba się do niego przyzwyczaiłam, bo nie był tak intensywny.
Opakowanie fajne, wygodne, słoiczek zamykany na nakrętkę. Pojemność 30ml to wg mnie bardzo dużo, wydaje się, że używałam długo, a jakoś sporo zostało, a nie przesadzałam z oszczędnością czy nadmiarem ;)
Na opakowaniu nie widzę słoiczka, nie wiem ile czasu może być otwarte, a zapach się już zmienił, więc na wszelki wypadek odpuszczam używanie, może jeszcze kiedyś spróbuje jak dojdę do siebie, a zapewne jeszcze trochę to czasu zajmie.
Skład: Aqua, Zinc Ricinoleate, Linum Usitatissimum Seed Oil, Urea, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Rosa Damascena Flower Oil, Mentha Piperita Oil, Xanthan Gum, Citric Acid, Dehyroacetic Acid, Limonene*, Geraniol*, Citronellol*, Linalool*, Citral*, Eugenol*, Farnesol*.
*Składniki naturalnie występujące w olejkach eterycznych (źródło)
Znacie, używacie takich naturalnych dezodorantów? Sprawdzają się u Was? Dajcie znać czy macie jakiś ulubiony.
Dorotxy
Nigdy takiego dezodoranty nie miałam. Bardzo chciałabym go wypróbować.
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, ale u mnie niestety naturalne dezodoranty się nie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńOj to nie dla mnie, nie cierpię zapachu róży
OdpowiedzUsuń