Cześć Wam 😊
Jak w tytule dziś się z czerwca chce rozliczyć, całkiem jestem zadowolona ze zużyć, choć zapasów jeszcze jest sporo w niektórych działach. Jednak całkiem ładnie mi to idzie, nie jest źle. Robię też przeglądy, sprawdzam daty, i odkładam to co na już a to czego nie chce też ma swoje miejsce, jeszcze przegląd kolorówki mnie czeka :) a już wiem, że mam pustki w tuszach, choć z MB przywiozłam dwa, to i tak przy okazji jakiś kupię ;)
Wróćmy jednak do czerwcowych zużyć.
Joanna Farba do włosów - spodobał mi się ten naturalny blond, ładnie mi wychodzi i póki co przy nim zostanę :)
Gliss Kur Spajający spray regeneracja w olejku - na początku nie byłam przekonana, moje włosy też nie, ale zaczęłam używać przed myciem na końcówki i trzymałam godzinę lub trochę więcej. Tak go używając moje włosy go polubiły i końcówki wyglądały o wiele lepiej.
Yves Rocher Odżywka przywracająca blask z wyciągiem z nagietka - nie jest zła, ale szału nie było. Fajny zapach, ale moje włosy są bardziej obciążone i szybciej się tłuszczą i się przylizują....już jej nie kupię, bo blasku po niej mało
Cien Maseczka regenerująca - do włosów zniszczonych, mocno nie mam zniszczonych, ale maska całkiem fajna, dla mnie na raz za dużo, ale na dwa za mało....
Oh!My sexy hair Maska do włosów głęboko regenerująca - wielkie 650ml pudło, którym od razu podzieliłam się z przyjaciółką. Na początku włosy wyglądały jako tako, ale później szybko się przylizywały, szybciej robiły tłuste, no regeneracji to u mnie widać nie było. Zostało trochę, bo strasznie nie lubię wywalać kosmetyków, ale już nie mam siły jej zużywać ;)
Avon Długotrwale nawilżający balsam do ciała z ziarnami Chia - balsam jest całkiem ok, choć dla wymagającej, suchej skóry może być za słaby. Ma przyjemny zapach i bardzo luźną konsystencje, ale dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, nie mam w planach powrotu
Lirene Balsam do ciała - uwielbiam zapach, jednak działanie dość słabe, no ale pewnie jeszcze wypróbuje coś z tej serii z ciekawości :)
Babydream Puder do ciała - bardzo lubię i używam głównie wiosną latem, dobrze wchłania wilgoć i dzięki niemu nie mam żadnych odparzeń, m.in pod piersiami ;)
Avon Naturals Balsam do ciała - moja ulubiona seria na lato i jeden z ulubionych zapachów :)
Balea Body lotion magnolia malina - zapach dziwny, ale nie denerwujący, fajnie nawilża, chętnie popróbowałabym jeszcze ;)
Luksja Kremowy żel pod prysznic - bardzo lubię żele tej firmy, ten był gratisem do gazety. Świetny zapach, nie wysuszał, kremowy, duże wydajne opakowanie. Na pewno jeszcze kupię.
Avon Senses Power Fresh Żel p/p - typowo męski zapach, ja tam takie lubię ;) Nie wysusza, fajnie pachnie, wydajny
I love... Żel p/p - ogromna butla miętowego żelu z dodatkiem czekolady, świetny zapach, najlepiej żelu używać latem w upały, bo przyjemnie chłodzi :) nie wysusza
White Flower's Peeling solno błotny - nie przypadł mi do gustu, dlatego w jego stronę już nie spojrzę
Avon Senses Happiness Żel p/p - zapach mnie nie powalił, choć fajna kremowa konsystencja, tego zapachu już nie kupię
Herbal Care Żel do higieny intymnej - Kora dębu to nie był trafiony wybór.....zużyłam większość do rąk
Cien Mydła w płynie - owocowe i miętowe, to drugie fajniejsze, to pierwsze bardziej mnie wysuszało. To chyba są limitki, więc raczej już ich nie kupię
Alterra Mydła w kostce oliwka oraz cytryna; Seyo aloes i arbuz - lubię je
Bebeauty Sól do kąpieli Kaszmir - zawiera ekstrakt z róży i to on tak strasznie pachnie ;) okropny zapach, żadne odprężenie ;) tego zapachu już nie kupię, ale ogólnie te sole lubię
Fuss Wohl Krem z łoju Jelenia - fajnie nawilża, choć na krótko, moje pięty latem się bardziej wysuszają i potrzebują większego nawilżenia, ten jest średni także do niego nie wrócę
L'biotica złuszczające skarpetki - były całkiem całkiem i dobrze się spisały
Regenerum Kuracja do stóp - jak dla mnie całkiem ok, choć nie było to to na co liczyłam, ale całkiem komfortowo nosiło się te skarpetki
Wibo Fixing Powder - lubię ten sypki puder, dobrze wtapia się w moją skórę, na długo matuje, mam jeszcze jedno opakowanie, ale teraz używam co innego, do niego wrócę znów na jesień
Biotanique Krem do twarzy, lekki nawilżający - czarny krem, który nie barwi, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, jednak słabo nawilża, skóra szybko się świeci, więc matowienie u mnie jest słabe. krem to taki zwyklak, miałam lepsze, więc nie kupię go, a ten dostałam
Isana Plasterki na wypryski - mój ulubieniec i zawsze go mam
Płatki kosmetyczne - tym razem z Carreefour, całkiem przyjemnie się ich używa
Gąbka do maseczek z Rossmanna - czas na nową, lubię je choć po czarnych maskach wygląda na brudnawą haha
LiqCg Serum peeling na noc - użyłam na dwa razy, całkiem przyjemne, mam pełnowymiarowe opakowanie, ale innego serum, już niedługo zacznę je używać
Lavera Balsam do ciała - całkiem ok, jak na te troszkę ;)
Plasterki na noc dwuetapowe - najpierw jeden plasterek, który wyrywa, a później drugi który zwęża pory, u mnie bez szału, u córki lepiej, choć też nie tak jakbyśmy chciały, więc więcej nie kupię, kupiłam z innej firmy
Lavera Krem Q10 - jak na użycie dwa razy na noc był całkiem ok
Bielenda Carbo detox Krem nawilżająco matujący - no na długo nie matowił, ale po użyciu dwóch nie porwał mnie na tyle by kupić całe pudełko. Jedna próbka wystarcza ledwo na raz
Maska w płachcie - nie zauważyłam żadnej różnicy po....szkoda
Genosys Regeneracyjna maska nawilżająca w płachcie - mocno nasączona, ale z niej nie kapało, trochę mi się twarz lepiła, jeszcze w nocy.... Powinnam nałożyć krem po niej wg opisu, ale dla mnie to byłoby już za dużo. Całkiem przyjemna maska, buzia po niej miła w dotyku, lekko napięta
I tyle, całkiem ok, choć kolejny miesiąc mam nadzieje, będzie jeszcze więcej, zwłaszcza, że szampony mi się kończą ;))
Mieliście coś z mojej gromadki? Jak się u Was sprawdziły?
Miłego wieczoru
Dorotxy
Fajne kosmetyki zużyłaś i całkiem sporo się ich nazbierało. Dawno nie miałam nic z Avonu :)
OdpowiedzUsuńU mnie Avon kreci się od ponad 10 lat ;) Zawsze coś mam ;)
UsuńMiałam balsam avon naturals;)
OdpowiedzUsuńPolubiłaś?
UsuńZnam puder Wibo i całkiem fajnie wygląda na twarzy, świeżo. Zgadzam się że carbo detox z bielendy nie starcza na całą twarz, ledwo objął mi policzki, na nos i czoło nie starczyło. Nie sprawdzałam na ile matuje, raczej chodziło mi o nawilżenie ;)
OdpowiedzUsuńNawilżenie też bez szału, a szkoda ;)
UsuńRównież bym był zadowolony :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńNie jestem pewna, ale w tej gromadki to miałam chyba tylko żel avonu sesnses - bardzo lubię te żele
OdpowiedzUsuńOgólnie je lubię, ale nie zawsze jest równie fajny :)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten krem czarny z Bielendy:)
OdpowiedzUsuńNa mnie dużego wrażenia póki co nie zrobił....z próbek
UsuńOoooo ale dużo tego wszystkiego :D
OdpowiedzUsuńNooo nie ograniczałam się ;))
UsuńSporo tego udało Ci się zużyć. Bardzo lubię te żele Luksja.
OdpowiedzUsuńJa też je lubię :)
Usuń