Cześć 😊
Dawno nie pisałam o kremach, a używam teraz ciekawego. Dlatego dziś o nim, wyjątkowo wydajny i długo go używam, aż zaczęło być widać dno :) Krem dostałam na konferencji Influencer about Beauty.
Teaology
od Producenta: 0% WODY, 100% WYSOKO OCZYSZCZONEGO, DESTYLOWANEGO NAPARU Z HERBATY
TEAOLOGY TEA INFUSION SKINCARE® - unikalna technologia
ekstrakcji składników aktywnych z herbaty w procesie
zaparzania liści i pozyskiwanie drogocennego naparu.
TEA INFUSION SKINCARE to czysty koncentrat polifenoli
o działaniu przeciwstarzeniowym.
EFEKT „MAKE –UP –NO MAKE –UP”
BIAŁA HERBATA
Zawiera najwyższą ilość super skutecznych przeciwutleniających
polifenoli w postaci katechin. Najcenniejsza herbata, która pozyskiwana
jest tylko z najdelikatniejszych liści i pąków herbaty.
Krem został opracowany dzięki innowacyjnej technologii, która rozprasza
światło na skórze, zmniejszając niedoskonałości skóry. Specjalne
pigmenty rozświetlające, antyoksydacyjne działanie naparu z białej
herbaty oraz działanie nawilżające kwasu hialuronowego łączą się w
delikatnej konsystencji sprawiając, że skóra wygląda idealnie.
BEZ: PARABENÓW,PARAFINY,OLEJÓW MINERALNYCH, SLS, SLES, SYNTETYCZNYCH
BARWNIKÓW, FORMALDEHYDU.
*(jako, że zgubiłam pudełko, nie zrobiwszy zdjęcia, opis jest ze strony Hebe) ode Mnie: Krem ma wygodne opakowanie, szklany słoiczek plus plastikowa nakrętka.
Przyjemna, lekka konsystencja, która dobrze się rozprowadza i wchłania. Krem jest kolorowy, nadaje lekki zdrowy połysk. Rozświetla skórę.
Pomimo, że mam cerę mieszaną w kierunku tłustej, sprawdza się u mnie świetnie. Dobrze też współgra z podkładem.
Skóra długo utrzymuje rozświetlenie, dopiero popołudniu zaczyna się świecić, więc u mnie to świetny wynik.
Krem jest lekki, nie zapchał mnie, nie zrobił żadnej krzywdy. Jedyny mały minus, to krem brudzi, także nie nakładam go na szyję i dekolt, żeby nie brudzić ciuchów. Jednak na maseczce się nie odznacza, tylko na chusteczce do nosa widać kolor :)
Jak dla mnie jest to taki lekki krem BB, zmywam go normalnie pianką lub żelem do mycia twarzy, nie używam micela, nie ma takiej potrzeby.
Jak dla mnie jest to taki lekki krem BB, zmywam go normalnie pianką lub żelem do mycia twarzy, nie używam micela, nie ma takiej potrzeby.
Dobrze nawilża cerę, choć ostatnio jak wróciły zimne dni, moja skóra jest wysuszona, ale nie mocno, więc nie jest tak źle. Jednak na noc daję trochę treściwszy krem, lub serum i krem.
Zapachu nie ma ciekawego, jednak po kilku użyciach ja go już nie czuje i mi nie przeszkadza.
Także obietnice producenta uważam za spełnione :)
Miłego wieczoru
Dorotxy
Nie uzywam kremów BB, ale pamiętam, ze krem Teaology mi chyba nie pasował, co dostałam na konferencji, a szkoda.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam, ale całkiem ciekawy jest, choć ja rzadko sięgam ostatnio po BB :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ciekawie ten krem :) Miałam kiedyś tej marki pielęgnacyjny, był całkiem fajny :)
OdpowiedzUsuńKupię go na pewno.
OdpowiedzUsuńTotalnie nie znam tej firmy.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się sprawdził. Mi się trafił inny wariant :)
OdpowiedzUsuń