Dawno mnie nie było, ale już doszłam do siebie i choć wiem, że to może zdarzyć się znów, mam nadzieję, że przejdę łagodniej i nie zniknę stąd ;)
Jak wiecie kocham pielęgnację i jej jest u mnie najwięcej i dziś dołączy do nich kolejny kosmetyk do ciała. Niedawno kupiłam, a już dobija denka, a tak się bałam, że taką pojemność będę długo męczyć ;)
Isana
Krem do ciała z olejem babassu i olejem z nasion chia oraz gliceryną
od Producenta:
ode Mnie: Krem o dużej pojemności 500ml, w prostym, dużym pudełku. Prosta, przyjemna dla oka grafika, w pastelowych kolorach. Dodatkowo krem zabezpieczony sreberkiem, lubię, bo wiem, że nikt przede mną go nie używał i nie macał. Niestety krem, który pierwszy wzięłam, miał naderwane sreberko i upaciane całe 😟 dlatego zawsze sprawdzam.
Konsystencja lekka, lekko budyniowa. Krem się dobrze rozprowadza, szybko wchłania. Nie zostawia tłustej warstwy na skórze.
Dobrze się wchłania i utrzymuje długo nawilżenie, rano nie potrzebuję ponownego nawilżenia.
Jednak w mrozy moja skóra bardzo się wysuszyła i krem nie dał rady. Wpadłam na pomysł łączenia go z olejkiem i to był dobry pomysł. Łączenie go lub najpierw nałożenie trochę olejku później krem i wszystko fajnie się wchłaniało nie zostawiając tłustej warstwy. Ten duet świetnie sprawdził się u mnie, skóra doszła do siebie, wraz ze znikającym mrozem i krem sam wystarczył.
Zapach kwiatowy, delikatny, nie drażniący. Nie utrzymuje się długo, czuć go tylko przy nakładaniu.
Skład:
Podsumowując krem bardzo fajny i nawet pojemność nie była taka zła, jak przypuszczałam na początku. Dla mnie na lato będzie pewnie za ciężki, może jeszcze skuszę się na limitowany egzemplarz :)
Mieliście te kremy, również jesteście zadowoleni?
Miłego piątkowego wieczoru :)
Dorotxy
ja mam wersję kakao jest swietna :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale pewnie się kiedyś skuszę :)
UsuńTej wersji kremu jeszcze nie miałam, ale lubiłam kakaową i polecam zwłaszcza na jesień i zimę.
OdpowiedzUsuńZapewne na kolejną spróbuję :)
UsuńNa zimę pewnie u mnie byłby za słaby, ale wiosną może i bym po niego sięgnęła, gdyby nie fakt, że mam jeszcze sporo kosmetyków tego typu w zapasach ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam zapas, dlatego staram się już nie kupować na razie ;)
UsuńKiedyś skusiłam się na wersję kakaową, bo była bardzo zachwalana. Niestety mnie rozczarowała i po kolejne raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy mi by odpowiadała, ale póki co nie kupię... :)
UsuńRzadko sięgam po kosmetyki tej firmy, chociaż kremu do ciała nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa to jak mnie najdzie choć jeszcze wszystkiego z tej firmy nie używałam :)
UsuńNie używałam nigdy kremów tej marki ;)
OdpowiedzUsuńNieraz na niego spoglądam w Ross:)
OdpowiedzUsuńTak jak ja, aż się skusiłam :)
UsuńNie miałam, ale ja nie lubię mazideł do ciała :P
OdpowiedzUsuńA ja kocham ;))
UsuńWygląda całkiem spoko,ale kupić nie mogę bo ciągle czekają te które mam w zapasach...
OdpowiedzUsuńU mnie też zapasy, dlatego nie kupię kolejnego ;)
UsuńChyba skuszę się na niego na wakacje, skoro jest dosyć lekki :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty z Isany, ale tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię, choć ostatnio trochę od nich odeszłam...
UsuńWygląda nieźle. Lubię Isanę :)
OdpowiedzUsuń:))
Usuń