Cześć 😊
Powoli dobijam końca kosmetyków przywiezionych ze spotkania blogerek w grudniu ;) Jest ich coraz mniej, a pamiętacie pewnie ile ich było ;) Dziś coś do ciała
od Producenta:
Odpowiednie drobinki ścierające z bambusa działają peelingująco na skórę. Zatopione są m.in. w egzotycznym oleju mongongo, który inspiruje nowoczesną pielęgnację. Alantoina i D-pantenol, które znajdują się w peelingu pozostawiają skórę idealnie wypielęgnowaną. Całość formuły perfekcyjnie dopełnia dodatek witaminy E, która jest niewątpliwie witaminą młodości!
Kluczowe składniki:
- drobinki ścierające z bambusa
- olej z nasion mongongo
- masło shea
- olej z nasion macadamia
- D-pantenol
- witamina E
- gliceryna
- alantoina (źródło)
ode Mnie: Opakowanie wygodne, można wszystko zużyć do końca, 200ml.
To kremowy peeling, więc delikatniejszy, do dłoni jest rewelacja, przyjemnie je peelinguje i krem się szybko wchłania i są takie miłe w dotyku.
Do ciała, jeśli ktoś lubi mocne drapaki jak ja, nie będzie do końca usatysfakcjonowany. Drapanko jest delikatne. Dzięki temu nie podrażni wrażliwej skóry.
Na zdjęciu trudno uchwycić małe drobinki, ale one w tej kremowej konsystencji znikają, choć czuć je na skórze.
Jeśli chodzi o zapach, to mi się podoba, taki lekki, kremowy, coś mi przypomina z przeszłości, ale nie mogę skojarzyć.
Nie będzie należał do moich ulubieńców do ciała, ale do dłoni już tak, a moje dłonie miało ostatnio trudny czas wysuszenia.
Lubicie takie delikatniejsze peelingi czy lepiej drapaki mocne? Ja do ciała jednak wolę coś mocniejszego i mam w tym temacie swojego ulubieńca :)
Miłego wieczoru
Dorotxy
Ja lubię takie delikatne.
OdpowiedzUsuń