Cześć 😊
Jakoś trudno mi w to uwierzyć i się przestawić, że to już październik, nawet kalendarz jeszcze w poprzednim miesiącu ;) A w tym zebrało się sporo, tak jak chciałam zużyłam balsamy te otwarte i odlewki, no i puder, którego była już końcówka. O dziwo, żadnej maseczki w płachcie, ale za to jest żelowa...
Balea Mydło do rąk - używałam też jako żel p/p, całkiem przyjemny zapach, nie wysuszał, ale też nie używałam go dużo na raz.
Isana Men Żel p/p - nie raz już pisałam, że wolę męską wersję, bo nie wysusza i zapachy też ma ładne, i oczywiście do nich wracam
Cien Żel p/p - ten mam już któryś raz, bardzo lubię tą wersję i truskawkową. Jak tylko jest promocja to je biorę, fajne zapachy, działanie i nie wysusza
Balea Żel p/p - ten kremowy miałam pierwszy raz, ale zapewne nie ostatni.
Avon Sensesn Men Żel p/p - te męskie żele też lubię, choć mogłam wziąć duże opakowanie, następnym razem
Palmolive Żel p/p - kupiony spontanicznie za połowę ceny, wzięłam wtedy dwa, ten był całkiem przyjemny i zapachowo i użytkowo, nie wysuszał.Ziaja Intima - mój ulubiony płyn do higieny intymnej
Balea Żel p/p - o dziwo kokosowy mi zapachowo nie podszedł, większość zużyła córka, bo ja nie byłam w stanie. Ten kokos taki mdły, niesympatyczny, oby więcej nie trafił w moje ręce ;)
Cien Żel p/p Zapas - kupiłam jak dopiero wchodziło do Lidla i to był dobry wybór. Fajny zapach lawendy, relaksuje, nie wysusza i jest bardzo wydajny. Kupię kolejne opakowanie.
Yves Rocher Szampon - lubię ich szampony i do niego nic nie mam, chętnie znów go przygarnę ;)Barwa Szampon lniany - te szampony też lubię, wydajny był i miał fajny zapach zielonego jabłka :) Zapewne znów kupię, jak nie ten to inny rodzaj.
Simply Szampon z wyciągiem z migdałów - kupiony randomowo w markecie, bo na już potrzebowałam szamponu. I o ile zapach trochę drażnił, bo jeść migdały lubię, gorzej z zapachem, to jednak był całkiem fajny szampon, nie podrażnił i dobrze mył włosy
Isana Odżywka do włosów - ciekawiła mnie ta nowa seria, więc wzięłam na wypróbowanie to co było mi potrzebne, ale w bezpiecznym zapachu ;) No i się nie zawiodłam, choć truskawka taka słodka. Włosy ją polubiły, dobrze się rozczesują i jakoś mocno nie puszą
Nectar of Bio Soft Odżywka do włosów - a to jest dla mnie totalnym niewypałem, też kupione w markecie razem z migdałowym szamponem. Jakaś promocja chyba na niż była. Jednak zawartość to dramat, chyba musiałabym nałożyć z pół opakowania, bo jak nałożyłam tyle ile zwykle innych nakładam, to tego w ogóle nie poczułam, jakby mi wsiąknęło we włosy. A poza tym te włosy jakieś dziwne po niej, więc nałożyłam moją ulubioną i było ok, ale więcej nie zamierzam tego użyć, aż żal, że muszę tyle wywalić i taki niewypał.
Bielenda Balsam z spf - tak wydajne, że jeszcze końcówkę zużyłam we wrześniu, ale nie chciałam wywalać póki nie zużyje. Lubię te mleczka, w zeszłym roku też miałam z tej serii.Cien Ujędrniające serum do ciała - nie wiem czy jest jeszcze dostępne, zużyłam bo kończył się niebezpiecznie termin ;) To nie jest moje pierwsze opakowanie i pamiętam, że wcześniej jakoś zauważyłam różnice teraz nie koniecznie. Jednak dobrze się go używało, jak było jeszcze ciepło, może nie chłodził, ale też nie grzał jak balsam ;)
Soraya Body makeup - miałam kiedyś duże opakowanie, ale do końca nie pamiętam czy lubiłam. To trochę zużyłam, ale niestety dostałam uczulenia, więc odpuściłam i więcej się nie odważyłam, bo nie chciałam powtórki uczulenia, Szkoda, bo całkiem fajnie ujednolicał kolor opalenizny i zakrywał jakieś lekkie nierówności
Yumi Krem do rąk - lubię te kremy, to mój kolejny i na pewno kupię jak będzie okazja
Isana Krem do rąk - bardzo chwalony krem i wzięłam, i wiecie co? Zasługuje na pochwały, no i super, że ma pompkę. Trzymam go na nocnym stoliku, nawet w nocy mogę użyć ;) Nie wiem czy da radę mocno przesuszonym dłonią, ale przesuszonym daje, takich mocniej musiałabym przetestować zimą i zapewne to zrobię.
Bielenda Balsam do ciała antycellulitowy - odlewka, więc mocno nie zadziałał, no i nie sprawdzę czy dałby u mnie radę, bo zapach mnie zlekka odrzuca, da się przyzwyczaić, ale po co na siłę się męczyć? tu było jakieś 50ml? i na tyle dałam radę zużyć, ale poczułam ulgę jak się skończyło haha a miałam nadzieje, że kupię pełnowymiarowe...
Bielenda Masło do ciała - jakoś się zebrało tej firmy mazideł ;) Bardzo lubię, to moje drugie opakowanie, choć na początku nie bardzo działał i musiałam ponowić użycie balsamu na plecy to później moje ciało się z nim oswoiło i fajnie nawilżał i ujędrniał
Botanic Mousse Mus do mycia twarzy - fajny, ale jednak najlepszy był fioletowy. Ten ma też niepraktyczną zakrętkę. Nie wiem czy to była jakaś limitka, bo już w Hebe ich nie widzę, a szkoda, bo kupiłabym fioletowy
Znam kilka zaprezentowanych tu kosmetyków.
OdpowiedzUsuńWow, sporo naprawdę fajnych kosmetyków zużyłaś! Dawno nie miałam żeli z Balei, muszę do nich wrócić :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) No ja już Balea nie mam, więc będzie trzeba nadrobić;)
UsuńSpore denko. Nie miałam okazji używać żadnego z tych kosmetyków. Zaciekawiła mnie ta odżywka do włosów z Isany:)
OdpowiedzUsuńPolecam, bardzo fajna, choć myślałam, że u mnie się nie sprawdzi ;)
UsuńNo piękne zużycie :) Oczywiście produkty Balea lofciam. Ziaja do intymnej też bardzo fajny produkt.
OdpowiedzUsuńMusy mariona już wycofali, widziałam je kiedyś w hebe w ostatniej szansie ;)
OdpowiedzUsuńZnam rexonę niestety - potwierdzam tragiczny i to wybitnie. Ogólnie zapachy tej marki mi nie podchodzą, ale ten był wyjątkowo koszmarny. Masło Bielenda miałam - skuteczne, ale jakoś się nie wyróżniło, więc nie wrócę.
Szkoda, tak myślałam, że to chyba jakieś limitki, bo tylko w hebe je widziałam. Trudno.
Usuń